Zycie
Życie potrafi zaskakiwać. Jednego dnia jestesmy "panami swiata", a drugiego... leżymy u jego podstaw. Jak znaleźć ten złoty środek? Jak do konca nie zwariować? Choc skąd to pytanie... przecież ja już i tak zwariowalam. Czuje się hmmmmm... niepełna, pusta. Nie wiem co mogłoby zapełnić tą pustkę. Tak bardzo pragnę akceptacji, zrozumienia... moze za bardzo? Moze ja wszystko robie tak naprawdę za bardzo? Najgorsze jest to, ze wiem o tym tylko ja. Wszystko, doslownie wszystko... każda wojna która toczę... dzieje się w mojej głowie. Ile jeszcze bitew jestem w stanie znieść? Kiedy nastąpi moment, w którym powiem sobie dosc? Takie momenty, które czuje, ze mnie łamią... są bardzo częste... a mimo to nadal jestem. Mam coraz więcej blizn. Mam coraz więcej kompleksow, krzywd w sobie. Najgorsze jest to, że ja nie wiem w jakim świecie tak naprawdę zyje. Czy ja zyje naprawdę? Czy tylko sobie to wszystko wymyślam? Od dawna czulam, że jestem inna. Od dawna czulam, że w mojej głowie jest coś... co sprawia, że nie wiem kim jestem. Ciagle zmiany nastroju, ciągle zmiany własnego "ja". Czy ja siebie tak naprawdę wogole znam? Czy ja mam choc cień szansy na poznanie siebie prawdziwej? Tylko, która jest ta prawdziwa?